Zaglądając przez szyby
przedziałów przemierzała korytarze wagonów pociągu relacji Londyn – Hogwart w
poszukiwaniu blond czupryny swojej najlepszej przyjaciółki.
- Lily! –
usłyszała jak zajrzała do ostatniego przedziału w wagonie
- Sandra! –
krzyknęła Ruda i z impetem rzuciła się na przyjaciółkę – Tak tęskniłam! –
zawołała uradowana mocno przytulając blondynkę
- Cześć Lily
– usłyszała męski głos, który zmusił ją do rozejrzenia się po przedziale.
Siedzieli w nim Huncwoci, a James Potter wpatrywał się w nią zakochanym,
rozmarzonym wzrokiem
- Eee… cześć
Potter – spojrzała zaskoczona na przyjaciółkę. Nie spodziewała się, że Sandra
zajmie im przedział razem z Huncwotami, liczyła na to, że przyjaciółka weźmie
chociaż trochę pod uwagę jej zdanie.
- Nie było
pustego przedziału? – szepnęła Sandrze z wyrzutem do ucha
- Ruda jaki
Ty masz ciężki kufer! – zawołał Syriusz, który z niemałym wysiłkiem wrzucił jej
bagaż na półkę nad ich głowami – kamienie tam nosisz? – zapytał zasapany
- Nosi tam
mnóstwo ubrań, żeby mi się podobać – James wyszczerzył zęby – chociaż nie
musisz się tak męczyć Skarbie, ponieważ mi najbardziej podobałabyś się bez nich
– spojrzał na nią z huncwockim błyskiem w oku
- Po
pierwsze: jesteś zboczony – powiedziała oburzona dziewczyna – pod drugie: noszę
tam parę ciężkich narzędzi na wypadek zwiększenia się Twojej nachalności Potter
– powiedziała rozdrażniona i zaciskając usta w cienką linię usiadła obok
przyjaciółki
- Jak minęły
wakacje Lily? – zapytał przyjaznym głosem Remus
- Średnio…
znowu nie udało mi się zamienić Petunii w ropuchę – uśmiechnęła się – ale
jeszcze przecież nic straconego!
- Lily
czyżbyś chciała stać się „Huncwotem w spódnicy”? – zapytał rozbawiony Syriusz
- Gdzieżbym
śmiała zabierać wam waszą chwałę – zakpiła słodko Ruda
- Urocza jak
zwykle – powiedział Syriusz z przesłodzonym uśmiechem
- Evans,
wiesz, że jutro jest wypad do Hogsmeade? – zapytał z błyskiem w oku Rogacz ignorując
przyjaciela – może umówisz się ze mną?
- Potter,
nawet jakbyś był ostatnią osobą na świecie nie poszłabym z Tobą nigdzie –
uśmiechnęła się złośliwie. James spojrzał znacząco na Syriusza i nie odzywał
się aż do końca ich podróży do Hogwartu.
Ze stacji w Hogsmeade do Zamku
zostali jak zwykle wiezieni przez powozy ciągnięte przez niewidzialne konie.
James celowo usiadł naprzeciwko Lily i wpatrywał się w nią intensywnym
wzrokiem. Patrzył jak delikatny wrześniowy wiatr rozwiewa jej rude włosy, jak
słodko, prawdopodobnie nieświadomie układa usta w delikatny, dziewczęcy dzióbek
– ale nie w taki jak to robi większość dziewczyn w Hogwarcie, żeby wyglądać
seksowniej, o nie! Widział jak wpatruje się z dużym zainteresowaniem w swoją
przyjaciółkę i słucha jej uważnie. Uśmiechnął się delikatnie pod nosem – jego
ostatni rok w Hogwarcie, rok w którym zdobędzie Lily Evans!
***
Wielka Sala jak zwykle na Uczcie Powitalnej rozbrzmiewała wesołymi
głosami uczniów zgromadzonych przy czterech długich stołach. Ceremonia
Przydziału już się skończyła. Nowi uczniowie zajęli swoje miejsca. Wszyscy byli
zafascynowani magią zaklętą w murach tego Zamku.
- Lily idź
do Hogsmeade z Jamesem – szeptała jej Sandra do ucha
- A Tobie to
co się stało? Tłuczkiem dostałaś w głowę? – zapytała cicho zaskoczona Lily
- Nie ale ja
idę z Remusem, nie chcę żebyś szła sama – lekko zarumieniła się
- Z kim?! –
zapytała Lily lekko wzburzona – Idziesz do Hogsmeade z Huncwotem?!
- Cicho! –
blondynka uciszyła przyjaciółkę – porozmawiamy w dormitorium, dobrze?
Ruda nadal nie mogła otrząsnąć
się po tym co usłyszała od przyjaciółki. Przecież jak jej ukochana Sandy zwiąże
się z Remusem, to ona siłą rzeczy będzie musiała spędzać czas z Huncwotami.. i
z Potterem! O losie! Z zamyślenia wyrwał ją głos Dyrektora
- Witam was
wszystkich w nowym roku szkolnym! – uniósł lekko ręce sprawiając tym samym
wrażenie jakby chciał objąć ich wszystkich – Jak co roku muszę poinformować
nowych uczniów – tu skinął głową w stronę pierwszoroczniaków – i przypomnieć
tym starszym – spojrzał znacząco na Huncwotów – że wstęp do Zakazanego Lasu
jest absolutnie zabroniony. Pan Filch prosił mnie żebym przypomniał również, że
cisza nocna obowiązuje od godziny dwudziestej drugiej – ponownie spojrzał na
Huncwotów, a Syriusz i James wyszczerzyli do niego zęby –Jako że w tym roku
pierwszy września wypadł w piątek, rekompensując wam skrócony o dwa dni pobyt w
domu zezwalam na wyjście jutro do Hogsmeade, oczywiście pójdą tylko Ci, którzy
mają pisemną zgodę od rodziców – zastrzegł od razu – w grudniu odbędzie się Bal
Bożonarodzeniowy, dla uczniów od klasy czwartej wzwyż, i jak co roku obowiązują
szaty wyjściowe. A teraz życzę wam dobrej nocy!
***
- Sandy,
zakochałaś się w Remusie? – zapytała jak znalazły się same w dormitorium
- Tak,
przepraszam Cię Lily… - powiedziała szeptem mocno zarumieniona
- Ale
dlaczego mnie przepraszasz? To piękne – Ruda uśmiechnęła się do przyjaciółki
- Bo
obiecywałyśmy sobie, że żadna z nas, z żadnym Huncwotem nigdy, przenigdy…
- Ale serce
nie wybiera, a z Potterem jakoś wytrzymam. Twoje szczęście najważniejsze!
- Lily!
Kochana jesteś! – blondynka przytuliła przyjaciółkę – A James wcale nie jest
taki zły… - powiedziała niepewnie
- Tak, tak…
nie mówmy o tym, dobrze? – Lily lekko spąsowiała na wspomnienie o chłopaku
- To z kim
jutro do Hogsmeade pójdziesz?
- Wcale nie
pójdę, nie poczekaj! – dodała szybko widząc jak Sandra otwiera buzię żeby jej
przerwać – nie chce mi się tam iść jutro, nawet nie miałam na to ochoty więc
jakbym poszła to tylko i wyłącznie ze względu na Ciebie, a skoro masz
towarzystwo to lepiej dla mnie – uśmiechnęła się miło do przyjaciółki – idę się
wykąpać zanim dziewczyny przyjdą – wstała i zniknęła za drzwiami łazienki.
Sandra upewniwszy się, że Lily
nie usłyszy jak wychodzi biegiem puściła się do dormitorium Huncwotów.
Otworzyła drzwi, zrobiła krok i runęła na podłogę potykając się o kufer
Syriusza, który jak zwykle stał w przejściu.
- Black
wytłumacz mi… - warknęła przez zaciśnięte zęby z trudem wstając z podłogi -
jesteś w tym dormitorium od pół godziny, a Twoje rzeczy znowu walają się
wszędzie gdzie tylko jest to możliwe!
- Bo się
patrzy pod nogi Spellman – Black pokazał język dziewczynie – i uważaj jak
chodzisz bo niszczysz moje wizje
Sandra sznurując usta usiadła
obok Remusa na jego łóżku i masowała obolałe kolano
- James,
Lily jutro nie idzie do Hogsmeade – powiedziała z lekko skrzywioną miną. Będzie
siniak, jak nic!
- Jak to? –
zainteresował się szybko James
- I tak nie
miała ochoty na to wyjście, więc jak tylko Twoi przyjaciele obędą się bez
Ciebie – tutaj spojrzała znacząco na Syriusza – i mądrze to rozegrasz, to masz
szanse na bardzo miły dzień z moją przyjaciółką.
Na Rogacza ustach zagościł
rozmarzony, pełen nadziei na cudowny dzień uśmiech.
Manga, Manga, Manga... Cieszę się, że wróciłaś. Stęskniłam się za tym opowiadaniem ;) Przyznam, że ten szablon to mam ochote ci ukraść do siebie na bloga ;3
OdpowiedzUsuń